czwartek, 21 marca 2013

Wiosennie

                 Wiosna zbliża się wielkimi krokami, ale jeszcze nie do końca ją widać. Zima jeszcze straszy, ale liczę na to, że już są to jej ostatnie podrygi. Chyba większość z nas potrzebuje już odmiany, zrzucenia tych grubych ubrań, odetchnięcia rześkim, ciepłym powietrzem, zobaczenia, jak przyroda budzi się do życia.
                  Zima nas nie rozpieszczała, mało było dni słonecznych. Jest udowodnione przez specjalistów różnej maści, że takie długie, ciemne, ponure dni wprawiają nas w kiepski nastrój, wzrasta depresja, a co za tym nietrudno się domyśleć. Szeroko mówi się o problemach ludów skandynawskich. Pojawiają się złe emocje, dolegliwości fizyczne, niezbyt dobre nastawienie do siebie, innych, świata w ogóle. A życie przecież jest zbyt piękne, prawda?
                 Dziś pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Życzę Wam, kochani, aby ta cudna pora roku zagościła nie tylko w przyrodzie, ale by rozlała się szerokim dobrem w naszych sercach, w sercach Waszych bliskich, w sercach ludzi. Życzę wszystkim, by wiosenka przyniosła to, czego od niej oczekujemy: radość i ożywienie, chęć do działania, pozytywne nakręcenie.
              Skoro za oknem jeszcze rządy zimowe, przesyłam Wam to, co piękne, jako zapowiedź, zaczątek tej radości wiosennej:)
        Wszystkie fotki (oprócz przylaszczki i zawilca) pochodzą z działki moich rodziców:)
 
 

























 

7 komentarzy:

  1. Anito,z braku Twojego maila na blogu, pozwalam sobie tu wkleić moje 2 wpisy z RO, które imć arogant usunął, biorąc mnie za Ciebie.Pozdrawiam i proszę skasuj, jak się pośmiejesz, nie chcę Ci zaśmiecać.


    ______________________________________________
    Rzeczywiscie zagladajac tu można poczuć sie zdezorientowanym, Twoje "bohaterstwo" polegające na maniakalnym kasowaniu i usuwaniu, budzi podejrzenia co do Twojej zaburzonej samooceny,a użalanie się nad soba, publiczne pranie brudów i jaki to jesteś biedny i atakowany, jest po prostu żałosne. Miej choc trochę klasy i zastanawiaj sie czasami, czy warto publikować , cos co powstało pod wpływem emocji i wzburzenia. Kasuj wszystko co ci nie leży, zostawiaj jedynie słuszne, zgodne i poprawane, do kitu z takim blogerstwem...


    Masz fioła, to pewne, nie mam konta google, więc piszę do Ciebie anonimowo, mam na imię Beata i mieszkam na Śląsku, od jakiegoś czasu czytuję Twojego bloga i to ja, a nie jakaś tam przyjaciółka Riannon, napisałam do Ciebie. To jakaś paranoja, że masz jakąś obsesję bycia atakowanym, nie przyjmujesz do wiadomości, że i inni mogą wyrażać dezaprobatę wobec Twoich poczynań.Myślę, że duża część Twoich rzekomych mas czytelników, od jakiegoś czasu nie zagląda tu z powodu wątpliwie, merytoryczych treści, ale z ciekawości, co znowu nawywijałeś i do jakiego absurdu się posunąłeś. Żegnam i nie zamierzam tu wracać i tracić czasu.
    Ps.Nie dziw się, że to co dajesz innym, to do Ciebie wraca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorry, zapomniałam się podpisać-Beata.
    Korzystam grzecznościowo z maila koleżanki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Beato!
    Nie wykasuję, nie mam takiego zwyczaju. No chyba, że jakiś błąd strzelę i jest mi wstyd:)Zdarzało mi się też przez przypadek, bo blogosfera wciąż jest dla mnie tajemnicą.
    Nie wiem, czy ten człowiek tu zagląda, ale gdyby tak było niech wie, że inni też go przejrzeli i nie tylko ja mam o nim takie zdanie.
    Cieszę się, że wyraziłaś swoją opinię. Chyba mail jest podczepiony pod mój profil.
    Ja obiecałam Riannon, że dla niej nie będę komentowała jego wpisów.
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj sobie komentarz na RO, bo on rzeczywiście wierzy, że Ty to ja.
      Niezła jazda. Ma obsesję, niestety. Zatem cokolwiek napiszesz i tak pójdzie na moje konto. Mnie to nie wzrusza, ale on wyjmuje zdania z kontekstu, pojedyncze cytaty, resztę usuwa i tak kreuje swój wizerunek. Starałam się od tego odciąć z uwagi na dobro Riannon, bo została bardzo skrzywdzona, bardzo mi na niej zależy, bo to dobra dziewczyna.
      Dlatego proszę Cię, abyś założyła konto i wypowiedziała się w swoim imieniu. Chodzi o to, by ludzie widzieli, jak bardzo kłamie, jak nie potrafi nabrać dystansu. Jak nie dopuszcza myśli, że ktokolwiek inny też widzi jego działania, oprócz mnie oczywiście. Ja nie chcę tam dyskutować, nie chcę zaszkodzić Riannon. Dałam jej słowo, ze nie będę reagowała na zaczepki.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Beato, jeśli to nadal Ty piszesz jako anonimowa, proszę daj spokój. On wyładuje się potem na Riannon, a tego nie chcę. On i tak nie uwierzy, że to nie ja. Siedziałam spokojnie w pracy, kiedy rozpętała się ta afera, tam nawet nie mogę korzystać z komputera.
      Zatem proszę, jeśli chcesz z nim dyskutować, załóż konto.
      Pozdrawiam
      Anita

      Usuń
    3. Dwa wpisy są moje, na więcej szkoda czasu i atłasu, nie mam zwyczaju brać udziału w pyskówkach, zresztą zdążyłam się zorientować, że z kimś takim nie ma o czym dyskutować,on nie zna w ogóle znaczenia słowa dyskusja.Swoich interlokutorów traktuje jak przygłupów, myśląc przy tym,że sam ma monopol na prawdę,poglądów odmiennych od swoich, nie przyjmuje do wiadomości, więc sama widzisz, że najlepszym wyjściem, jest zignorowanie go, niech się dalej nadyma! Ja więcej nie zamierzam zaglądać do tego pajaca.
      Serdecznie pozdrawiam i nie dawaj mu więcej satysfakcji, niech sobie pisze, co chce:)

      Usuń
    4. Dziękuję, naprawdę zależy mi na tym, aby Riannon miała wreszcie spokój.

      Jeśli kiedyś zapragniesz założyć bloga to daj znać, chętnie zajrzę i poczytam. Zajrzyj na Korzystne Zakupy, które teraz, kiedy ona jest autorką będą z pewnością wartościowe. Najbardziej jednak polecam wszystkie prywatne blogi Riannon. Warto przeczytać.
      Życzę Ci radości wiosennej i zapraszam do oglądania moich fotek, które co jakiś czas wstawiam.
      Pozdrawiam:)

      Usuń